wtorek, 9 lutego 2016

Mysli nie związane z klimatem...typowo zyciowe...

)9.02. ( data i godz na moim blogu, skutkiem mojego nygustwa :) , nie chce mi sie jej odpowiednio ustawić )

Ciężki dzień się zapowiada ....

Wiecie czego nie lubię ? Tego co jest we mnie ...Przydałoby sie trochę namacalnej wredoty i jakiś zastrzyk złej adrenaliny ...Mam w sobie takie coś , co każe mi udawać,  że  nie widzę ...tego co widzę... Dlaczego ? A piernik wie...Chyba głupizna górą ...Albo podejście do życia . Nie pcham sie tam , gdzie mnie nie chcą , wstrzymuje sie z działaniami tam , gdzie wiem, że to będzie bezsensowne , mam sporą dawkę tolerancji , zbyt dużą nawet bym powiedziała , nie obchodzi mnie zycie innych , nienawidzę plotek i bezsensownego komentowania , co kto zrobił , gdzie kto zgrzeszył , czy tez kto ,  co ukradł . Mnie to nie interesuje ... Jezeli ukradł i  mu sie udało ,to co mi do tego ? Jeżeli nawet sprzedaje narkotyki , a jest popyt na to , co mi do tego ? Ludzie sami stwarzaja sytuacje do których w zyciu dochodzi .Zdanie w sensie : "Zobacz jakie on ma auto , zaje*ał coś tam i sie dorobił ", otwiera mi nóż w kieszeni ( którego oczywiście nie mam :)  ). To ...mnie ...nie... interesuje . Chcesz , masz smykałkę , idz zrób to samo , czy ktos Ci broni ? "Nauczyciele , maja dobrze, tyle wolnego  " , kurza twarz , trzeba było sie uczyć, czy ktoś Ci bronił ? Generalnie uważam , że takie czasy i trzeba iść z ich postepem.  Takie mam podejście i nic w tym nie zmienię .W odniesieniu do swojej osoby...również ...Ktos mi dokopie ? Trudno ...nie mam pretensji ...Złość sie we mnie nie wyzwala...Tylko umysł broni sie potem przed popełnieniem po raz drugi  tego samego błedu...

To chyba mój charakter , dość cięzki i niosący pomoc . Nioo, jestem tam , gdzie trzeba bronic ucieśnionych , kogoś podnieśc lub podać pomocną dłon.

Wystarczy atak na jakąś niewinną osobę i ...jestem...he he ..Słynę z tego na fb. Wpadam tam , gdzie trzeba działać, bronie tych, których inni oczerniają i nie boję się mówić , tego co myślę .( Pisac potrafię, słowem pisanym mogę duzo ) . Dzieki temu , sąsiedzi mnie znają ,a ja ich nie...Jaki paradoks, prawda ? Ale to nie jest złe , przynosi dobre skutki . Ostatnie wybory do rady wiejskiej przegrałam jednym głosem i jakby tego było mało , nie ja siebie zaproponowałam... To miłe, gdy ludzie doceniają to co robisz , nie znając Cię wcale. A nie znają , moje relacje sasiedzkie konczą się na " dzien dobry" i "do widzenia " .

Ale ja nie o tym ...rozpisałam się i straciłam wątek, nie wiem, do czego dążyłam...I co to ja chciałam Wam powiedzieć...Kurcze...

Chyba to , że jeżeli ktos z Was, ma w sobie taki zawór z napisem "bezpieczeństwo " , to niech go nie zwalnia , dopóki nie będzie miał pewności , że może...A każda wątpliwość , czy znaki niosące mysl, że coś nie gra , niech Was trzymają w miejscu . Przeczucie czasami mówi prawdę, a czynów , które  je potwierdzają nie można odrzucać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz