środa, 24 lutego 2016

12.02.16

Ktoś mi kiedys powiedział , że klimat pod względem relacji, nie rózni sie niczym od zwykłej relacji...pomijając oczywiście , seks i dominację psychiczną ...

Głupio się czuje...odzywa sie we mnie sygnał ostrzegawczy ...i nic na to nie poradze ....

Mam wrażenie  ..."Jestem , aby podtrzymać znajomość , ale , aż tak mi nie zależy na kontakcie z Tobą . Równie dobrze mogłabyś nie być moją suką . "


13.02.16

Kiedyś Pan powiedział , że bardzo Go interesuje , do czego się posunę , aby wywołać w Nim złość i  ujrzeć Jego drugą twarz ...

Dzisiaj mnie znów naszło , dzisiaj znów mi wpadła do głowy myśl , aby sie  podłożyć , a teraz sie zastanawiam, czy to nie jest idiotyczne zachowanie ....lubie Go podpuszczać , oj lubię . A On jak oaza spokoju , rzadko kiedy daje sie ponieść emocjom... Ale , że moja natura jest dość ciężka w okiełznaniu , to i działanie wprowadziłam w czyn...Gorzej, jezeli faktycznie podniose cisnienie panskie ...Nieeee ...to raczej niewykonalne a prawo do własności jest mało odczuwalne ...Oj igram igram , i to chyba powaznie już teraz,,,:-)

Ostatnio zapytałam o autoryzację i zgodę na zdjęcie , a konkretniej awatar , wczoraj...nie ...wczoraj dokonałam samowolki...


15.02.16

Bałam sie poniedziałku i uszło  mi płazem ...:)Miałybyc jakieś pytania , ale pamięć , jak to pamięć, zawodzi .  Cosik mam szczescie ostatnio .:-)...

... Lawiruje pomiedzy tym , co wypada i co wolno , a tym , co mi sie wydaje. I staram się ... unicestwić fakt , że brakuje mi rozmów z Panem . Jajć ...naprawdę brakuje ... Nie moge sobie na to w pełni pozwolić. Po prostu nie mogę ...A dlaczego , niestety Wam nie powiem ....Jaki galimatias ...Asekuruje się wtracaniem swoich trzech groszy na klimatycznym forum, ale odkąd zrobił sie nawał w moich wiadomościach prywatnych , to mi sie troszku odechciało . Nie wchodzi sie Kochani w paszczę lwa , jezeli nic nie potrzebujemy , niczego nie oczekujemy az w koncu niczego nie szukamy  . Na tym polu również trzeba miec ograniczenia . Moje własnie sie odezwały . A...słyszałam słowa , że przyjdzie moment, gdy dojdę do wniosku , że to mija sie z celem. Może nie do konca tak to brzmiało , nio ale prawie....

... najgorsze jest to, ze nie rozumiem siebie ... chce , aby Pan "zaciągnął" mi smycz . Pamietacie samowolkę ?... Własnie ...Jakos tych moich potrzeb nie potrafie rozszyfrować ...

Przecież ja ciągle sprawdzam Jego cierpliwość  i to na ile mogę sobie pozwolić...juz zapomniałam o spotkaniu w lesie ...wyparowało , jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki ...Takie nieposłuszenstwo nie przystoi suce . Powinnam byc potulna i oddana ...chyba ...czy nie? Jak to jest ? Nie wiem, wiem , jak jest u mnie ...uparty egzemplarz ...czekający , az Pan jej pokaże , gdzie "raki zimują" . "Okiełznać orkę " , aby uzyskać , oszlifowany diament, gotowy na każde skinienie ...Jakie też ja mam dziś górnolotne myśli :-) . Ale tak powaznie juz mówiąć, nie sądziłam , ze tak uparta będę , skąd we mnie te połacie siły i zaparcie ? Tyle sytuacji i nic...Mnie samą w chwili obecnej interesuje ta granica ...
Wiem tylko , że po...sytuacja się zmieni ,  to jak okiełznać klacz i puscić ją luzem , bez obawy, że nie wróci ...

Wiem dlaczego nie oddaje, tego co moje...nie czuje takiego czegoś ...nie ma nici w naszych rozmowach...jest bdsm...i brak porozumienia na innej płaszczyżnie...I tak sie zastanawiam...to moja wina ? ...a może obojgu nam taka sytuacja odpowiada ? A moze to kwestia początków i wejscia w taki a nie inny tryb...? Nie wiem...Granica jest  . ..czasami   mało namacalna , ale czy do przejścia ?
Własciwie , to chciałabym ją pokonać ...


19.02

Spotkaliśmy sie dzisiaj ...
Nie spodziewałam sie , że do tego dojdzie ..Bylismy umówieni  , ale niestety coś nam wypadło i tym samym spotkanie zostało odwołane .

Gdy usłyszałam ...las...powiem Wam, że poczułam strach ...po ostatnim razie , coś jednak zostało .Niby naliczonych razów nie miałam, ale moje czyny były ostatnio dość awangardowe , a podpuszczanie stało sie istna przyjemnością . Wiec jakby nie patrząc piwa nawarzyłam . Normalnie   miałam cykora ...

Wszystko odbyło sie inaczej ...
Po raz pierwszy , nie smarowałam tyłka , po raz pierwszy go nie czuje i po raz pierwszy on jest cały .
A było ...fajnie . Okazało sie , ze nie zawsze potrzebna jest przemoc , że i bez tego , moze być zaczepiście. Ale co w tym wszystkim było najlepsze ? Juz wiem jak to jest , rzucac sie na faceta, gdy ma sie na to ochotę . A ja miałam ochotę na swojego Pana , oj miałam. "Zgwałciłabym Go " normalnie :-) ... Nadrobiłam zaległości w całowaniu , w mizianiu , ocieraniu sie , Puściłam wodze , jak nigdy . A najlepsze jest to , że mogłabym wiecej , tylko w aucie, jest to rzecza niezbyt wykonalną , a nie wiem, czy jeszcze kiedyś nadarzy sie  taka okazja ,.... było super .

Oczywiście nie obyło sie bez naliczenia kary . Jak idiotka nie chciałam spełnić , tego co mi kazano , tylko wybrałam razy i to w ilosci przekraczajacej 30. A nie chciałam minąć 20 , naprawdę , ale Pan był szybszy . Powiedzmy, ze za duzo czasu do namysłu mi nie pozostawił , a ja zbyt długo sie wahałam. A o co chodziło ? Otóz miałam iść do własnego auta i cos przynieść. Wysiąść z jednego i pojsc do drugiego . I Wiecie dlaczego tego nie zrobiłam ? Powód jest głupszy niż cała reszta. Zarobić kare z powodu wstydu . Tak, wstydu . Wcale mi nie chodziło o to , ze mi zimno, co powiedziałam Panu , ani o fakt, że nie chciało mi sie wysiąść , tylko o to , że nie chciałam biegac w tym stroju po lesie, czując panskie spojrzenie na sobie . Irracjonalne , nie ? Siedzisz w samochodzie , w takim a nie innym ubiorze , rece panskie kraza po całym twoim ciele , ale wstydzisz sie przemaszerowac , Mu przed oczami . Wiem , to smieszne ...Nawet był moment , gdy sie zastanawiałam , co by było gdybym sie ubrała i wyszła , ale ze widziałam oczami duszy panską reakcje ,na to moje zachowanie  to zrezygnowałam z tego czynu , szybciej, niz on mi zaswitał ... Masakra , jak to mozna z głupoty zarobić kare ... Siedemnaście razy dwa i pół , daje nam 42 i pół ...sporo...pół...ciekawe jak się uderza po pół :) To będzie chyba inspirujące doświadczenie, dostać przez pół ...:-) . Ehe , juz widze , jak sie bede smiac...akurat...:)

Pan pokazał sie z innej strony ...i to takiej , która mogłaby nieźle zawirować ...no ładnie

20.02.

No cóz , zauważyłam to już parę dni wcześniej , chociaż Wam o tym nie wspominam i niech mnie piorun strzeli , ale nigdy sie do tego nie przyznam .

...Ufam Mu...Mam ochotę się otworzyć , tak całkiem...

22.02.

Suka dzisiaj jest chora . Normalnie czuje  ... jakby mnie czołg przejechał . Biorąc pod uwage fakt, że ja nie choruje, to jest koniec świata . Normalnie w takiej sytuacji , szłam pobiegać i nic mi nie było , gorączka wyparowywała , a gorący prysznic 'po' leczył reszte . Wiem, myslicie sobie, ale idiotk...:) To nie tak , kazdy ma inny organizm  ....ale dzisiaj jest inaczej , dzisiaj czuje , że jak to zrobię , to będzie najgłupsza rzecz , jaką kiedykolwiek w zyciu zrobiłam. Przecież więcej śpię , niż pracuję . Zrobię coś i pach na łózko . Maskara ...
Myslę o wieczornym zadaniu i powiem wam , ze po raz pierwszy ono schodzi na drugi plan . Nie mam nic, nie zrobiłam i chyba juz nie zrobię ...Mogłabym teraz , w końcu siedze przed komputerem, ale jakoś...nie mam siły ...nie chce mi się . Głowa zbyt mocno mi ciąży ...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz