środa, 13 stycznia 2016

19 . Kolejny etap , na powaznie...

Jestem...Rzadko , ale jeszcze tu wpadam . A po co ? Otóż , może kiedyś,  komuś , ta moja pisanina sie przyda . Tak  powiedział mi Pan wczoraj i być może ma rację .

Jakos tak sie stało , że internetowa chęć dzielenia sie moimi przeżyciami , zeszła na bok. Chyba  pogodziłam się z własną przynależnością i nie wywiera ona na mnie , takiego wpływu , jak wcześniej . W każdym badz razie, już się nie boję klimatu . Nic a nic. Strachy poszły spać . Jeżeli mam jakiekolwiek obawy , to dotyczą one całkowicie innych sfer. Takich jak to , czy zniosę karę , albo , wrecz przeciwnie , że mam jej za mało , albo tez , jakby tu Pana podpuścić , lub dla odmiany , kiedy juz przestać podpuszczać..itp itd.
Weszłam , akceptuje i dobrze mi z tym.
Tak jak widzieliście wcześniej , że motałam sie w tym wszystkim , tak teraz , nic takiego sie nie zdarza . No i stwierdzam jednogłośnie, ze lubię , ból . Niezle, nie? A co tam , lubie klapsy i tyle . I nie tylko klapsy...
Jaki wniosek ja wysnuwam z tego wszystkiego ? Otóz , na poczatku faktycznie potrzeba czasu i umiejetnego wprowadzania , nie ma wchodzenia na głeboką wodę . Na to potrzeba tygodni , i cierpliwości , he he...A w moim przypadku tej drugiej potrzeba było sporo. Jak sami widzieliście , watpliwości było , oj było. Teraz czuje wiecej i wiem wiecej .

Reasumując :

Teraz dopiero wiem, co znaczy klimat ...Wiem i czuje i cóz tu wiecej powiedziec ...tego chcę...
To tyle Wam moge powiedzieć...:)
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz