środa, 23 grudnia 2015

17 . Spotkanie...

Spotkanie...

Ostatnie spotkanie było , krótsze niz poprzednie i to o jedną trzecią , ale tak owocne w skutkach, że szok ...

Nie było zabawy , nie było żadnych ustepstw , było tylko "Dzień dobry" . Potem nastapił bieg zdarzeń, który był "super ". Może dlatego, że miejsce inne , może dlatego, że bezkompromisowść była górą a może dlatego , że lezenie na ziemi miało swój jedyny urok....

Otóz ...Pan pokazał mi co to znaczy , "oberwac z bambusika" :) . Dokładnie dwadziescia pięć razy, dziesięć za cos tam i pietnascie za nastepne przewinienie...A należało mi sie , oj należało ...A bambusik zostawił na moich pośladkach piękne sine slady , które dość długo jeszcze zmuszały mnie do kamuflowania ich , czym sie tylko dało . Wiecie , ze fluid może miec całkiem inne przeznaczenie ? Tylko bielizne brudzi :) Ale powiem Wam , ze gdy siadając w dniu nastepnym na czymkolwiek czułam posladki, to od razu mi sie przypominało , co przeskrobałam...

No wiec był bambusik, była rurka , jakas tam , była dłon , było zapoznanie z imbirem , było głosne odliczanie , było bliskie spotkanie z ziemią ( tak, to było dość władcze , fajne... krzaki , mokra ziemia , ma cos w sobie , a juz najwięcej mężczyzna stojący na Tobą...dość przkonujące muszę Wam powiedzieć:) )...A najwazniejsze, że nie mam nic przeciwko temu , baaa , będę wołac o więcej ...

Dwa auta stojące obok siebie , w lesie , w lekkiej mżawce ...bajka...gdyby nie mysl, że jednak , ktoś może sie "napatoczyć" :) .

To tyle ze spotkania ...rozstalismy sie po godzince ...każde w swoją stronę .

Dlaczego tak krótko i tak mało ?
Nie wiem. Czuje , że nie moge  tyle pisać. Czuje jakis spokój . I czuje , że takie szczegółowe opisywanie spotkań z Panem , to jak film nakrecony w trakcie jego trwania . A gdzie prywatność?
Nie mam prawa , wyciagać na światło dzienne , tego co się pomiędzy Nami dzieje . Ostudziło mnie...
Czas robi swoje...

Nie martwcie sie, bedę cos skrobac , a juz na pewno obiecuję Wam ,że dokoncze opowiadanie ( bo o to pytacie ) , tylko obecnie jakos tak , czasu brak i...weny też  :) Ale ta ostatnia spadnie na mnie w najmniej oczekiwanym momencie, takze daje Wam słowo , że do końca dojdę i nie tylko, bo stworzę nastepne...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz