środa, 4 listopada 2015

5. Pierwsze spotkanie , pisane w formie opowiadania z nutką humoru ...



Nio więc na początku muszę sie pomodlić , aby mój Pan , nigdy nie poprosił o adres  tej strony . Kiedys Mu obiecałam, że ją podam , ale jak skończę .A ja nie zamierzam tego kończyć . Zamierzam pisac do upadłego , więc słabe są szanse , na to, aby zobaczył te wpisy . Czy to wybieg z mojej strony? Chyba tak , lekkie oszustwo, godne ukarania . Wiem , wiem, co sobie myślicie...A to krnabrna su .... To prawda ? . Ale ...wpisy są prawdziwe , odczucia i cała reszta również. Nie ma tu , ani jednego kłamstwa , wszystko to prawda .  Wiem, ze klimat , to szczerość  , wiem...ale ,zbyt duzo wiadomości w jednym miejscu...  przepraszam ... i... to moje jedyne nieposłuszeństwo...
...A jeżeli mój Pan, przypomni sobie jednak kiedyś , że Jego su, coś tam tworzy w internecie , ( w co watpię) , to muszę Wam powiedzieć ,ze adres Mu podam, czy ja tego chce , czy nie...Dlaczego ? Poniewaz tak czuje , ponieważ to On , i wiem, ze nawet wbrew sobie , zrobie to o co poprosi...
I moge sie oszukiwac do upadłego , że nie, ale tak będzie...I wiem, ze zbytnio sie wysilic nie bedzie nusiał , moja potrzeba Jego zaspokojenia jest tak wielka , że....
Ale oszukiwac się mogę ...

-To jak ? O czym myslisz ?
- Eeee, o niczym - powinno być Panie, ale jakos mi to przez gardło przejść nie chciało .Inaczej pisać , inaczej mówić.
- Myslisz o niczym? A mnie bardzo interesuje o czym myślisz - Mężczyzna chodzi w kółko i pali papierosa. Nie pada żadna odpowiedz , wiec sie  zatrzymuje i rzuca piorunującym wzrokiem w moim kierunku .
- Czego pragniesz ? - Zamienił pytanie na inne , patrząc mi w oczy i wyprowadzając tym samym z równowagi.Wytrzymałam spojrzenie przez chwile, a potem uciekłam  wzrokiem w dół. "Kurcze , o czym ja mysle? Zastanawiam sie , co ja tu robię , ale przeciez Mu tego nie powiem, zastanawiam się ile z tego co dzisiaj powiedział zostanie mi w  głowie i tego tez Mu tego nie powiem. Jakby tego było mało , cała " chodzę" , a On świetnie zdaje sobie z tego  sprawę . No niezle , jak nastolatka - O czym myslisz ? - zakończył mój bieg mysli , wznawiając pytanie - No o czym myślisz? - znów powtórzył stając naprzeciwko . Dopiero teraz wezbrało we mnie  zdenerwowanie - Dostane odpowiedz ?- zakończył podchodząc jeszcze bliżej . "Chyba oszalał, jezeli mysli , ze Mu teraz odpowiem  , zacięłam się . Za blisko stoi , napięcie jest wyczuwalne, a ja mam wilgotno, chociaż nic nie zrobił. Jezus Maria ,ale wstyd ...Czy mógłbyś sie  troche odsunąć Panie?" - Gdyby mój jezyk nie odmówił mi posłuszeństwa, to pewnie,  bym Mu tak powiedziała - kończe mysl , chowając ja bezpiecznie w mojej głowie  -Ha ha , nie odpowiesz mi ? - teraz nie tylko Jego usta, ale i oczy sie smieja - Naprawde nie masz pytań ?- dodaje po chwili - A ja myślałem, ze Ty mnie nimi zarzucisz, a tu nic - Daje sie wyczuć sarkazm - Nic a nic cie nie interesuje,? Nie chcesz wiedzieć nic na temat krepowowania , czy zniewolenia umysłu ? Coooo?  - "Ja  Go chyba zabije ...Moze i chce , ale nie oko w oko i to słownie. Chwilowo muszę opanować ciało , a nie pytanie. Gdyby sie tylko odsunął... A On nic , jakby czytał w moich myslach, które własnie zblokował na amen, normalnie wyprał mi umysł z funkcji działania.
 .
Mężczyzna sie przysuwa , niebezpiecznie blisko ,  podnosi dłoń , przesuwa po jej policzku  i sunie do tyłu ...chwyta za głowę .

" Czy On wie co robi ? Nikt mnie tak nie dotykał , Jego dłonie są zaborcze  a jednocześnie miłe...- Dostanę odpowiedz? - W zyciu jej nie dostaniesz  Panie, nie teraz , kiedy nie mogę racjonalnie myśleć . Gdybyś się tylko  ...o o o , super..."- Teraz lepiej ?- Pyta  odsuwając sie na odległość - Tak - padają słowa i słychać wciągane przez kobietę powietrze . Własnie go okłamałam, lepiej mi  było kiedy mnie trzymał  za szyję . Ten dotyk był taki władczy, Jego dłonie ciepłe , a ten żar...eh...-Na pewno lepiej ? -   Jezuu ...Nie wygram z Nim, On wie lepiej co sie dzieje w moim umyśle....A ten o cos woła i czegoś chce .To nawet znajome , jakby dotrzeć do domu , odnaleźć miejsce ,ale nie potrafić samodzielnie przekroczyć progu...- To o czym  ? - powtarza wiercąc dziurę spojrzeniem w moim umysle. Trzymam kluczyki od mojej pszczółki i gorączkowo je gniotę. Dlaczego ja  głupia zdjęłam te okulary? Najpierw nie posłuchałam . Na Jego  " zdejmij  " , w moim umyśle rozpętała  sie walka z unerwieniem rąk. Te wredne stworzenia chciały posłuchać, mozg nie , ten był bardziej odporny , moze nie tyle odporny , co wiedział,iz wypełniając to polecenie , pokaże swoja uległość .Kiedy " zdejmij" padło po raz drugi , mało co, nie przegrałam . Tylko resztki świadomości, iz tak od razu sie oddać nie mogę, pozwoliły im zostać na nosie . Ale pragnienie ,by ulec , było ogromne.Właściwie to i tak głupia jestem, bo po czasie potulnie odłożyłam je do auta , odsłaniając  tym samym niebieskie oczy... I co mi z tego przyszło ?Uchyliłam drzwi i zaczęłam wypuszczać głęboko skrywane , zakopane , moje drugie ja ...a On zaczął je wyciągać i karmić .

Stal teraz zdecydowanie za blisko. Oko w oko . Wyciągnął  ręce i  położył na mojej taliii...wolno i ledwo wyczuwalnie...wywołując tym dreszczyk i gęsią skórkę. Czułam Jego kolano pomiędzy moimi nogami , dłonie błądzące po skórze i za nic nie wiedziałam co zrobić z własnymi -Obejmij mnie - Dobrze wiedziałam ze mogę to zrobić . Nie wiedziałam tylko, iz tak szybko , mogę obejmować obcego mężczyznę. Kurcze, jeszcze sporo  muszę sie nauczyć....Zrobiłam co kazał, zarzuciłam Mu ręce na szyje, głaszcząc z tylu na karku, muskając opuszkami palców plecy ...Stop, co ja robię...? To nie mąż...Znow zabrałam dłonie  i to był bład .Poczułam jak je chwyta i delikatnie podnosi do góry , nad głowe. To było porażające  uczucie władzy , lekkie, bo lekkie , ale było. Splótł je razem , zgniótł własną dłonią i skrępował tym samym moje ruchy...A potem..? A potem je puścił ...Ot tak sobie puścił . Wypompował ze mnie powietrze , pozbawił zmysłów , walnął tym czynem z kopa w moje drzwi i zostawił w tym stanie. Poraził mnie tak wielki niedosyt , że kiedy doszło do końca spotkania , miałam ochotę Go błagać , aby w końcu wgniótł mój umysł w ziemię ....Mógł zdziałać wtedy wiele . Wrzucił mnie w stan letargu i głodu narkotykowego jednym ruchem...I zostawił . Chciałam mu skopać  tyłek za to....gdybym tylko mogła...Słaba byłam , bardzo słaba...  i głodna jak diabli . ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz