poniedziałek, 9 listopada 2015

6.Pierwsza poważna kara ...i bolący tyłek...


                                             05.10.2015 , czas rzeczywisty, spotkanie .

Przeskoczę troszkę ...Przeskoczę pierwszego  DELIKATNEGO klapsa , pierwsze spotkanie z zabawką , paparazziego z telefonem w ręku (ten  to był as , prawie zawału przez niego dostałam) .Ominę również pierwszy raz w hotelu i mojego cykora z tym związanego, pierwszy dotyk liny na nadgarstkach i całą resztę tez chwilowo odpuszczę . Nadrobię to kiedyś ,ale teraz musze przelać to, co świeże ..

Pierwszą rzeczą, która poczułam, dziś po przebudzeniu , był mój tyłek. Od razu opanowało mnie wspomnienie dnia wczorajszego....

Spotkanie, w hotelu , tym co ostatnio , pod innym numerem pokoju, w innej atmosferze. Jak mój Pan to nazwał   "karne spotkanie " , coś na czym miałam odkupić winy...

Rano , tradycyjnie już , pytanie, czy aktualne . Potem, o której będę, a na koniec :  "  Ja tu na ciebie czekam drogę juz znasz .... pokój nr 3..." . Ostatnio Pan po mnie wyszedł , dziś nie ...i dobrze. Sama chciałam to zaproponować , ponieważ takie samotne wejście, jest ździeblinko mniej krępujące , a ja już byłam wystarczająco zdenerwowana.

Trójka...Jest...Przez drzwi słychać jak ktoś rozmawia przez telefon , słychać głos , którego ja w tej chwili się boję. Stoję i się waham , pukać ,czy wiać  ? No pukaj ,  i tak Cię to nie ominie. Weszłam , Pan otworzył a potem usiadł w fotelu nadal rozmawiając przez telefon i przyglądając mi się spod zmrużonych powiek. Ten wzrok podziałał tak, że nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, usiąść ,stać , czekać ? Nerwy dawały o sobie znać i tylko dzięki własnemu zimnemu obyciu,nie pozwoliłam sobie na panikę. Miałaś iść do łazienki, no idź . Na co czekasz , teraz masz najlepszą okazję. No rusz tyłek - odezwał się głos w mojej głowie . Chwyciłam torebkę i poszłam , zahaczając jeszcze spojrzeniem o Pana . Rozmawiał. Nie patrzył. Zastanawiałam się , czy widać moje zdenerwowanie. Za drzwiami łazienki poczułam się bezpiecznie, pozwoliłam sobie nawet na chwilę wyciszenia , po czym szybko zdjęłam sukienkę i zamieniłam ją na coś , co było bardzo ...łóżkowe... Teraz nie byłam już "grzeczną dziewczynką ", teraz miałam na sobie pończochy , pas do nich  i coś ,co było tuniką , tyle ,że z koronki, jak druga prześwitująca skóra . Wszystko w kolorze czarnym. Mój wzrok napotkał lustro i sama siebie się wystraszyłam. Jak ja wyglądam...? Jak...Jeszcze zdążę się przebrać , Pan nadal rozmawia. I jakby piorun strzelił w pokoju zrobiło się cicho. O ja pierniczę ....Co teraz? Teraz wyłaź , juz pozamiatane , przecież nie będziesz tu siedzieć i przeciągać. Wyłaź - znów to moje ja. Sama czułam ze juz czas...Czas , aby nacisnąć klamkę , otworzyć drzwi  i pokazać Panu , co wymyśliłam w ramach przeprosin.

Wyszłam , odłożyłam torebkę , oparłam się o ścianę i spojrzałam w Jego oczy ... Po minie wywnioskowałam ,że jest zaskoczony, ale też chyba...zadowolony.Nie był zniesmaczony , czego się szalenie obawiałam. Mój Pan był chyba zadowolony. Zadowolenie zadowoleniem, ale ja nie wiedziałam co dalej. Sparaliżowało mnie pod drzwiami łazienki - Chodź tu - taki bodziec mi wystarczył - Zdejmij buty - padło dalej , co skrupulatnie wykonałam -Teraz podejdź - podeszłam , a w moim wnętrzu, aż się gotowało , z niepewności co będzie dalej- Uklęknij - teraz poczułam się jak w domu - Dawno cie nie widziałem - usłyszałam kiedy już byłam na podłodze . W głowie kręciła się mi myśl, że muszę dokończyć,to ,co zaczęłam i to już, teraz . Widziałam, że mój Pan czekał na rozwój wydarzeń , czułam ze jeżeli sama tego nie zrobię, sytuacja pozostanie bez zmian. Teraz , albo nigdy. - Czy ja mogę prosić o karę? - Sama sobie nie wierzyłam , że to powiedziałam , ale jednak. Tak bardzo chciałam powrotu do dawnego stanu, prawa do używania zwrotu "Panie " , ze nawet moje milczenie z tym przegrało... - Możesz- znów ten ton...ton , który lubiłam ,czułam się wtedy taka mała ...- To od czego zaczniemy , od starych? - Całkiem zapomniałam , że mam zaległa czternastkę . Zależało mi, na obecnym przewinieniu, do tego stopnia , ze stare wyleciało mi z głowy - Nie, jeżeli mogę prosić , to wolę ostatnią karę - powiedziałam mając nadzieję , że uzyskam zgodę , ponieważ ta sytuacja doprowadzała mnie do szału - Dobrze - słysząc to , poczułam jednocześnie jak Jego dłoń wędruje pomiędzy moje nogi. A tam nie dość że brak bielizny ,na co mój Pan zareagował przeciągłym mruknięciem ...(o to mi chodziło , aby Był zaskoczony ale też i zadowolony , przełamałam wstyd własnym przewinieniem ) to jeszcze było tak wilgotno , jakby ktoś mnie oblał wiadrem wody. Ale jak to możliwe? Byłam podniecona do granic. Byłam tak podminowana , że dałabym wszystko , aby poczuć Jego palec wewnątrz  . Poczułam , ale na łech*aczce ,jak zatacza koła i drażni ją do granic wytrzymałości , aby już za chwilę przestać....

Musiałam sie odsunąć ,ponieważ  Pan mój wstał - Chodź - powiedział chwytając mnie za włosy. I gdyby On tylko wiedział , co dzięki temu zrobił . Gdyby On tylko wiedział , ze pragnęłam , aby użył siły i mocniej mnie pociągnął w strone tego łózka .Gdyby wiedział to ...To nie wiem co...Ale chciałam, aby zrobił to przemocą, a nie delikatnie . Chyba mnie już totalnie pogięło . Przemoc , pomiatanie , poniżanie, odkrywałam swoje dalsze potrzeby w najmniej oczekiwanych momentach, odkrywałam takie pragnienia, ze zaczęły mnie one przerażać. Kogo ja chce  z siebie zrobić ? No kogo ? Ale tego pragnęłam i nic na to poradzić nie mogłam . Zaczęło sie od seksu ze zniewoleniem, potem doszło ubezwłasnowolnienie umysłu, oddanie, służenie, zaspokajanie, teraz upodlenie , poniżenie . Co sie ze mną dzieje ? - Pochyl sie - poczułam dłoń przygniatającą mnie do łózka i znów mi sie to spodobało. Klęczałam z wypiętymi pośladkami , z tułowiem na łóżku , rękoma wyciągniętymi przed siebie. Bałam sie spojrzeć  i podejrzeć co będzie sie działo dalej , wiec schowałam twarz w pościel. Wiedziałam jedno, ze kara będzie bolesna...I była. Pierwszy raz , który spadł na moje pośladki zdążył mnie przekonać, ze łatwo nie będzie. Każdy następny , był mocniejszy , a jakość przewinienia przestała być dla mnie tajemnicą . Przy dziesiątym zastanawiałam sie , czy dam rade . Przy czternastym, modliłam, aby to była jednak  ta zaległa czternastka. Przy siedemnastym, kiedy nastąpiła przerwa i dłoń Pana dotknęła delikatnie mojej skóry , nie wiedziałam , co lepsze , ból czy podniecenie . W przerwie tej łapałam oddech ,ale oczekiwanie na dalszy ciąg , w którym nastąpi kolejne uderzenie , było .... Przy dwudziestym tyłek mnie tak piekł , że zaczęłam sie zastanawiać , co zrobię , jeżeli pęknę , a tego nie chciałam . Pokazanie słabości to dla mnie hańba , w połączeniu z litością ... nienawidzę ich obojga... Przy następnym ,w moim umysle ,liczyły sie tylko razy spadające na moje pośladki i moment kiedy to "coś" dotknie mojej skóry  i zderzy sie z nią wywołując ból. A każdy następny był chyba mocniejszy, albo tak  mi sie tylko wydawało . Każdy następny palił żywym ogniem . I za każdym następnym podejrzewałam, ze  kolejnego już nie zniosę . Ilość liczyłam w myślach , ponieważ Pan nic nie mowił, ze mam to robic głosno , wiec dla siebie, robiłam to po cichu.Szczerze mówiąc czułam , ze powinnam je wypowiadać. Z drugiej strony  dobrze, ze nie padł taki rozkaz, ponieważ nie wydusiłabym z siebie ani raz , ani dwa , a takie zachowanie mogłoby byc tragiczne w skutkach...Ja sie po prostu "po staremu" zacielam .

Razów było trzydzieści . Tyłek mnie palił , umysł wariował . Ten drugi był po prostu szczęśliwy . Pan tak zatwierdził, Pan zdecydował .Tak sie stało . Odpokutowałam , nie przeszkodziłam , nie krzyczałam , tylko dłonie zaciskałam . Pan tak chciał  . Było przewinienie , była i kara . Nie zapomnę jej , ale nie powiem, ze nie zechce jej znowu spróbować....

Na przyrząd , który wykonał taniec na moim tyłku , zdążyłam rzucić okiem dopiero później , kiedy to oberwało mi sie "tym "ponownie po stopach, za brak odpowiedzi na pytanie . Ale przyznać muszę , ze zrobiłam to specjalnie . Nie odpowiedziałam, ponieważ , chciałam spróbować przemocy . A mój Pan   musiał mnie wtedy  pochylić, przytrzymać i dopiero uderzać ...O wrażeniach nic nie powiem, ponieważ rozsadzają mi głowę ... Zniżenia i przemocy . Bożeeeeee.... W głowie mi się poprzewracało normalnie. Do psychiatry ze mną ....Wracając do "narzędzia" , jeszcze nie sprawdzałam nazwy w internecie .To takie coś , podobne do bata, tylko z kilkoma paskami , zamiast jednego.

 Jest godzina 15 , a ja nadal czuje tylną część ciała . Bolą ... Kiedy siadam , kiedy wstaje , kiedy idę. Ból jest ze mną cały dzień .Śmieszne , ale oglądałam je w lustrze i mam siniaki ,piękne nadające im koloru siniaki .Wczoraj ich nie było .  I wiecie co? Jestem chyba porąbana ,bo jestem z nich dumna . Ten ból mi sie podoba , przypomina o posiadaniu, o należeniu... To podobne do spalenia skóry na słońcu . Jak to mój Pan powiedział : "Wyglądają jak skutek zbyt długiego przebywania w solarium. " Skąd On wiedział , ze taki będzie tego efekt ?Nie wiem....ale wiem , ze boli ...i wiem, ze to za sprawą Jego reki ...reki Pana . I powtórzę to jeszcze raz... chyba muszę do lekarza , do psycholożka , ponieważ zamiast sie martwic , jak ja sie wytłumaczę przed mężem, ja pękam z dumy...Ratunkuuuu...
  
To było w czwartek, dziś mamy poniedziałek, a Pan nadal milczy...Głowa już przestała mi pękać od wrażeń ...chęć rozmowy o tych wydarzeniach poszła  spać...Trochę sie boje...Teraz czegoś innego...

Mozna mieć Pana i można sie czuć samotnym w świecie BDSM.
Lawirować z emocjami , jak liść na wietrze.

2 komentarze:

  1. moja suka jest już po pierwszych klapsach...miała obłęd w oczach...więc droga suką blogerką nie jesteś jedyna...dla Ciebie polecam przesłuchanie w samotności klimatycznej piosenki.... Crush - Cigarettes After Sex. Pozdrawiam anonimowy Pan....

    OdpowiedzUsuń
  2. Samotność ciąży i to czasami jest bardzo trudne... Bo tęsknisz… za dotykiem… rozkoszą i bólem… a potem rozpacz gdy już wszystko dobiega końca i pozostaje cisza… i czekanie…
    Suka odesłana do budy do następnego razu…

    OdpowiedzUsuń