niedziela, 29 listopada 2015

15, Sama...bezpańska... w labiryncie wniosków...

Brakuje mi tego ...
Brakuje mi uwiązania ,niższości, zależności, stanowczości ...sprowadzania do pionu... ...świadomości przynależności... ...brakuje mi tej ręki...
Musze to czuć...musze czuć, że do kogoś należę i że ten ktoś może wszystko...
bez tego trudno mi normalnie egzystować...
z tym było łatwiej...przytulanie męża nabrało smaku...rozmowa z nim toczyła się lżejszym torem i ...nawet seks zmienił kierunek...
Teraz czuję się , jakby ktoś wypompował ze mnie powietrze. Nic mi się nie chce... Im dłużej , tym gorzej...Każdy kolejny dzień odbiera mi większą cząstkę mnie i mojego samopoczucia...Potrzebuje tego do normalnego życia...oszaleć...można...
Gorzej bez tego, niż z tym...
Narkotyk to dobre słowo...tyle że takie uzależnienie , można wyleczyć ...klimatu nie da się wybić żadnym młotkiem...próbowałam...nic nie działa...
Pan kiedyś zapytał , co mi daje klimat w życiu codziennym. Pomyślałam sobie wtedy...nic...
Byłam zbyt mała, aby sobie na to pytanie odpowiedzieć...ale Pan mi dał odpowiedz...zadziwiającą dla mnie wtedy...A teraz...?
O zgrozo...odpowiedź sama się wykalkulowała....
Pana nie ma...dziewiąty dzień...po prostu znikł ... bez słowa...
...takie jest życie...
Wrócę do Was...jak już wrócę do siebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz